Gdy Damian zapytał mnie o opinię z naszej pracy to po prostu się wkurwiłem, bo pomyślałem sobie jak ktoś może w ogóle uznać, że potrzebuje opinii aby zacząć z nim pracę, to po prostu śmieszne, bo Masta nie potrzebuje jakiejkolwiek promocji.

Obracam się w świecie dużych pieniędzy, mówiąc dużych mam na myśli to abyś dowolną kwotę, którą uznajesz za dużą do zarobienia w skali miesiąca pomnożył jeszcze kilkukrotnie. W tym świecie nie ma miejsca na słabość, wahania nastroju czy jakieś inne gówna, nie ma też miejsca na lojalność bo każdy chce coś dla siebie. Osobiście wiele razy zgubiło mnie to, że naście razy zawierzyłem serdeczności innych tzw „przyjaciół” co kosztowało mnie ogrom pieniędzy, a nie będę ukrywał, że kocham pieniądze. Im dalej w las tym robi się bardziej niebezpiecznie, wielu graczy, wiele potencjalnych problemów. Miałem jednak cichą potrzebę tego aby mieć własny zespół, jakichś doradców, żeby móc komuś zaufać, ale nie jakieś słabe cioty.

Damiana podsunął mi znajomy, opierdoliłem tego znajomego z góry do dołu, bo na co mi jakiś śmieszny psycholog, który siedzi w gabinecie i chuj wie o dżungli poza nim. No ale usłyszałem żebym się z nim skontaktował bo mi się przyda, w sumie przekonała mnie kwestia tego, że usłyszałem że z byciem psychologiem nie ma nic wspólnego jak i z gabinetem, bo „jest kompletnie inny w każdym tego słowa znaczeniu”. No i obiecałem znajomemu, że to zrobię, więc zadzwoniłem. Teraz ominę te wszystkie ramy czasowe i podniecanie tym jak ewoluowała moja skuteczność w biznesie i życiu osobistym po naszych rozmowach, ale to co jest najważniejsze to to, że umysł Damiana i jego sposób myślenia czyni z niego dosłownie jebaną maszynę.

Nie wiedziałem jak to inaczej ująć, więc po prostu napiszę dwa przykłady z życia wzięte. Czekało mnie ważne spotkanie z kilkoma innymi przedsiębiorcami, bo chciałem zainwestować swoje pieniądze w któryś z ich biznesów, postanowiłem że zaproponuję udział mojemu osobistemu doradcy, bo nie chcę wtopić pieniędzy. Damian się zgodził i tutaj w dzień spotkania działy się takie rzeczy, że aż ciężko mi to w ogóle przenieść na pismo. Przed spotkaniem powiedział mi tylko abym nie zwracał na niego uwagi i traktował jako ucznia, którego dopiero co wciągam w świat biznesu. Nie zrozumiałem tego, bo doskonale wiedział wszystko co trzeba wiedzieć o tematyce, którą poruszymy na spotkaniu, ale ok idziemy.
Spotkanie się zaczęło, wszystko ładnie pięknie, ale Damian zaczął zachowywać się inaczej, jak jakaś cipa, siedział zgarbiony, chwiał mu się głos, w trakcie rozmowy co chwilę pił wodę bo schło mu w ustach, z tego zakłopotania nawet się rumienił, koniec końców został kompletnie zdominowany.
Pomyślałem wtedy dokładnie, że PRZECIEŻ PRZED SPOTKANIEM BYŁEŚ TAKI PEWNY SIEBIE, ale pamiętałem co mówił, więc traktowałem go jak cała reszta stolika. Po spotkaniu, dosłownie w chwilę znowu powrócił do tego jaki był przed całym wydarzeniem, więc powiedziałem wprost, że „coś Ty najlepszego właśnie odjebał”. TYLKO, ŻE WŁAŚNIE TAKI BYŁ JEGO PLAN, on chciał zostać zdominowany, on chciał dać innym kontrolę, chciał aby zachłysnęli się własną pewnością siebie i właśnie takie zadawał im pytania, szukał wszelakich zgrzytów w ich biznesach i życiu osobistym, żeby nic nie rzutowało na przyszłe przedsięwzięcia.  Z całego stolika wybrał jednego gościa, zaufałem Damianowi w pełni, zainwestowałem w biznes owego gościa i w ciągu kolejnych miesięcy stałem się jeszcze bogatszy. Genialne, no po prostu kurwa genialne.

Innym razem podczas naszej rozmowy na skype, mówiłem Damianowi o wspólniku, który od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje, co rzutuje na nasz biznes, a przecież znałem go od lat i mimo to nie potrafiłem jakkolwiek pomóc. Dostałem polecenie od Masty, żebym powiedział wszystko co o nim wiem, każdy szczegół, jego relacje z rodziną, narzeczoną, jego zachowania, poglądy, co pamiętam o dzieciństwie itd, po wszystkim, usłyszałem jak Damian puszcza w tle jakiś utwór i zaczyna coś pisać na kartkach. Wyglądało to przez kamerę jak połączenie psychopaty i detektywa, ale miałem milczeć i dać mu czas. Po wszystkim podał mi 4 możliwe scenariusze, na których coś nie współgra i naciskać tylko na te tematy w rozmowach ze wspólnikiem, bo w nich jest źródło zmiany jego zachowania. W ciągu następnych dni próbowałem każdego i jeden z nich okazał się trafny, chodziło o ojca tego wspólnika, według wytycznych Damiana pomogłem załagodzić sprawę i wszystko wróciło do normy. PYTANIE BRZMI SKĄD ON TO WSZYSTKO KURWA WIEDZIAŁ? Nie mam pojęcia i nie chcę wiedzieć, bo od tego jest mój osobisty doradca, on pilnuje mojego zaplecza a ja zajmuję się biznesami.

 

A gdyby ktoś chciał wiedzieć, co to był za utwór, który Damian puścił w trakcie rozmowy na skype, bo sam byłem później ciekaw, to był to Fryderyk Chopin nokturny op.9 no.3